czwartek, 21 lutego 2013

w co się bawić w domu (1,5 roku)

Mimo, że lista tematów do opisania stale się rozrasta, trudno mi znaleźć chwilę, żeby wszystko uporządkować i opisać. Postanowiłam dzisiaj, że koniec z marudzeniem. Zacznę od kilku krótkich postów opisujących serię ulubionych zabaw na różne okazje i różnego wieku, każdy "zestaw" zawiera zabawy ruchowe, kreatywne, rozwijające zmysły i mowę, tak, żeby przeplatając je z codziennymi czynnościami i zabawą swobodną zapełnić dzień, kiedy nie można wyjść z domu.
Zabawy, które opisuję poniżej, przeprowadziłam z 15-miesięcznym Filipem, są one dostosowane do jego rozwoju, nie każde półtoraroczne dziecko mogą one zaciekawić:).


ZABAWY DLA ZMYSŁÓW:

* puszczanie baniek - bańki można obserwować, można dmuchnięciem posłać je dalej, można zbić paluszkiem. Do puszczania baniek wystarczy odrobina płynu do mycia naczyń i słomka do napojów. Polecam zainstalowanie się nad wanną:)

* ciepłe? zimne?- kafle i dywan, woda lecąca z kranu, szyba i ciało, kubek z zimnym i ciepłym (nie gorącym!) napojem - inspiracje są wszędzie. Po jakimś czasie stwierdzenia: ta woda jest zimna można zastąpić pytaniem: czy to jest zimne? i czekać na skinienie główką:). Odmiana: suche/mokre - przydatne podczas treningu czystości.

* masażyki, nasz ulubiony:
Pisze pani na maszynie (stukamy w plecki jak w klawiaturę)
A...B...C...przecinek x2 (przy przecinku szczypiemy w ucho)
Idzie pani na szpileczkach (kłujemy w plecki)
Z gryzącymi pieseczkami (szczypiemy w boczki)
Przepłynęła rzeczka (rysujemy zakretasy)
Przyjechał pociąg, odjechał pociąg (rysujemy tory dwoma palcami, w górę i w dół)
Przeszło stado koni (klepiemy plecki opuszkami)
Przeszło stado słoni (klepiemy zaciśniętymi pięściami)
Padał deszczyk (łaskoczemy plecy)
Przeszedł dreszczyk? (łaskoczemy szyję)

ZABAWY RUCHOWE:

* straszne lwy - konieczność spędzenia dnia w domu najczęściej wiąże się z chorobą, więc zabawy ruchowe nie są zbyt intensywne. Lwy poruszają się na czworakach, ryczą i mruczą, chowają się za narożnikiem lub kanapą i bardzo mocno przytulają.


* rzucanie do celu - dobre są zwinięte skarpetki. Rzucać można do miski, wanienki, garnka...

* różne kroki - zabawa w naśladowanie. Chodzimy po mieszkaniu naśladując sposób chodzenia bociana (nogi wysoko do góry), wróbelka (szybkie, malutkie kroczki), sroki (podskakujemy), wielkiego słonia (tupiemy), konika itp. Zabawa z gatunku: ubaw dla sąsiadów z dołu. Starszym dzieciom przydaje się, gdy trzeba z daleka wracać do domu, a nóżki ledwo, ledwo idą...


ZABAWY MANIPULACYJNE:

* masa solna - celowo tutaj, nie w zabawach kreatywnych. Dlaczego? Ponieważ dla takiego malucha największą radością jest przekładanie, przesypywanie, segregowanie - na lepienie przyjdzie jeszcze czas. Warto jak najwcześniej korzystać z masy, farb do malowania palcami, kredek..., po to, żeby oswoić dziecko z materiałami i pozwolić się ubrudzić - to zaprocentuje w przyszłości. Wbrew pozorom, roczne dziecko jest mniej zdeterminowane, żeby zjeść trochę masy, niż trzylatek, a na pewno zachwyci je możliwość mieszania mąki z wodą za pomocą łyżki.

 

 Przepis: 2 części mąki, 1 część soli, trochę wody. Po wszystkim można odbić rączkę w masie i wysuszyć lub upiec na pamiątkę.

* przekładanie, segregowanie - Filip ze stałą, nieprzemijającą fascynacją bawi się zestawem kuchennych garnków. Jeśli do tego dodamy worek drewnianych i pudełko kolorowych plastikowych klocków, jest zajęty na dobre pół godziny. Przydatne są też drewniane łyżki - wystarczy chwila, żeby płynnie przejść do zabaw muzycznych:).

* zbieranie papierków - świetnie ćwiczy małe paluszki i precyzję. Po 15 minutach zbierania, wysypywania, zbierania..., do zabawy dołączył drugi garnek, a później plastikowe kubeczki, więc było zbieranie, przesypywanie, rozrzucanie, zbieranie...ponad godzinę. Czyli pracujemy nad cierpliwością.


ZABAWY KREATYWNE:

* namiot - dwa krzesła i koc wystarczą, żeby każda zwykła dywanowa zabawa stała się Niezwykłą Zabawą w Namiocie. Uczymy malucha tworzenia czegoś nowego ze znanych rzeczy oraz odnajdywania się w nowych sytuacjach.

* wożenie dzidziusia - w wózku, pudełku na klocki z przywiązaną wstążką, kartoniku. Podczas zabawy okazało się, że najlepszym dzidziusiem jest...piłka. A dwie piłki to czysta eksplozja radości:).

* samoloty z papieru - jak w przypadku namiotu - coś z niczego. Poza tym latają, można je pokolorować, zgnieść, schować...i oczywiście wydają niesamowite dźwięki.


ZABAWY "RUSZ GŁOWĄ":

* kubki - potrzebne są trzy kubeczki i "skarb" - mała piłeczka, nakrętka od butelki itp., który chowamy pod jeden kubeczek. Możemy ćwiczyć refleks i spostrzegawczość, wtedy kubeczki powinny być jednakowe, a zmiana miejsc bardzo powolna i początkowo tylko jedna, tj. zamieniamy miejscem tylko dwa kubeczki i pytamy: gdzie jest "skarb"? Każdą zwycięską próbę nagradzamy brawami, nieudaną ignorujemy. W drugiej wersji ćwiczymy pamięć, kubeczki powinny się jak najbardziej różnić, a zmiany powinny być szybkie i kilkukrotne. Należy zwrócić uwagę, czy dziecko widzi, pod jaki kubek chowamy "skarb" - można to także powiedzieć: chowam "skarb" pod najmniejszym/niebieskim/metalowym kubeczkiem....czary mary...gdzie jest "skarb"?

* oglądanie zdjęć - w albumie wyszukujemy znanych członków rodziny, pytamy: gdzie jest mama?. Każde udane wskazanie nagradzamy, nieprawidłowe ignorujemy lub mówimy np.: to ciocia, tu jest mama i wracamy do tego zdjęcia w innym czasie.

* co jest małe? co jest duże? - wymieniamy nazwy zwierząt, rzeczy, ludzi razem z pytaniem: czy to jest małe, czy duże? Np.: słoń jest mały czy duży? Biedronka jest mała czy duża? Małe - wskazujemy palcami, pokazując, jakie to małe. Duże - wspinamy się wysoko na palce. Dlatego lepiej unikać wielkości pośrednich, no bo jaki wobec tych kategorii jest kot? Uwaga: nasz maluch na bank jest taaaaaki duży:)


ZABAWY ROZWIJAJĄCE MOWĘ:

* rozmowy zwierząt - potrzebne są figurki, pluszaki, lub choćby obrazki. Przedstawiamy, jakie odgłosy wydają z siebie zwierzątka, którymi dysponujemy i rozpoczynamy rozmowę o sytuacji politycznej na farmie - kto kogo widział, kto z kim rozmawiał, kto co jadł, wypowiadając się za zwierzę używamy często charakterystycznego odgłosu, np.: cały dzień dziobałem w poszukiwaniu robaczków, koko kokoko, kukurrryku! Zachęcamy dziecko do powtarzania odgłosów. Faworytem Filipka jest iiiiiiiiihhahahahaaa!:)

* piosenki - do zabawy powyżej pasuje świetnie amerykańska piosenka "Old McDonald had a farm", po polsku byłoby to mniej więcej:
Stary Donald farmę miał iiiiaaaiiiaaaooooo!
Na tej farmie świnkę miał iiiaaaiiiaaaooooo!
Chrum chrum tu i chrum chrum tam,
wszędzie tylko chrum chrum chrum chrum chrum....
Wbrew założeniom, hitem w tej piosence jest iiiaaaoooooo! które stanowi również hasło: no, ciocia, śpiewaj sto piąty raz!:)

Dobre są też wszystkie piosenki, które mają powtarzające się sylaby lub zgłoski, np. Aaa, kotki dwa...

* miny przed lustrem - im śmieszniejsze tym lepiej. Naśladujemy - dziecko nas i my dziecko. Chodzi o ćwiczenie wszystkich mięśni odpowiedzialnych za artykulację, można także powtarzać dźwięki i sylaby, np.: Łaaaaaa!, Ohoooo!, Psssss...., pokazywać zęby...


ZABAWY MUZYCZNE:

* tańczenie - pokażmy dziecku, że muzykę można czuć całym ciałem, wygibasy wskazane:). Dostosowujmy taniec do muzyki - do szalonego rock&rolla kręcimy się na piętach, do Lambady machamy pupą, kręćmy piruety, podskakujmy - dzieci wspaniale powtarzają ruchy!

* perkusja dla początkujących, czyli łupanie w garnki - zestaw metalowych garnków, plastikowych misek, drewniane łyżki i do dzieła! Ustawmy garnki tak, aby wydawały dźwięk od najniższego do najwyższego, jak w pianinie. Pokażmy dziecku, że można zagrać rytm lub melodię. Ułóżmy krótką sekwencję, być może uda mu się powtórzyć.

* głośno i cicho - zaprezentujmy dźwięki o różnym natężeniu: głośne i ciche puknięcie, cichy i głośny śpiew, cicha i głośna muzyka.Pokażmy, że są sytuacje, w których można głośno krzyczeć: Gooool!, a są takie, w których mówi się cichutko: Ciiiii, miś poszedł spać...


POZNAWANIE CZĘŚCI CIAŁA:

* noski - czyli jak wyglądają części ciała u różnych zwierząt, np. jaki nosek ma kot, jaki pies, jaki słoń, jaki masz ty, jaki mam ja. Zainteresowanie daną częścią ciała to początek do jej rozpoznawania, a później nazywania.

* czesanie - czeszemy włoski dziecka, wymieniając części ciała, np. czeszemy włoski, uważamy na uszy, zaczesujemy grzywkę, żeby nie wpadała do oczu... i pozwólmy siebie też uczesać:)


Na dziś to wszystko, pewnie za miesiąc-dwa pojawią się nowe ulubione zabawy, dam znać. W następnej notce prawdopodobnie opiszę zabawy rozwojowe dla trzylatków, a później zabiorę się za ciekawe prace plastyczne i pomysły na wczesną edukację (m.in. kosmos). Czekam na komentarze:)

wtorek, 6 listopada 2012

Wstępniak

Witajcie. Na imię mam Agnieszka, mam 22 lata, jestem nianią. Nie, to nie jest początek terapeutycznego wywodu - lubię swoją pracę i chcę o tym pisać. Choć sytuacja się zmienia, niania w Polsce kojarzona jest ciągle z panią w średnim wieku, która swoje dzieci odchowywała aż po maturę, a z powodu długiej przerwy zawodowej lub w ogóle jej nie podjęcia, z braku laku i innych perspektyw znajduje sobie jakieś dziecię do hodowania i dorobienia tym samym paru groszy. Celowo piszę "hodowania", bo spędzając długie godziny w parkowych piaskownicach napatrzyłam się wystarczająco na sposoby opieki pań tego gatunku.

Nauczyciele, pedagodzy, opiekunowie - z niezrozumiałych dla mnie powodów te zawody są traktowane z przymrużeniem oka, jakby nie potrzeba było do ich wykonywania ani specjalnych umiejętności, ani wiedzy, ani predyspozycji. Daleka jestem od martyrologii, uważam, że od narzekania (na wszystko, od zarobków, przez status prawny, po postrzeganie przez społeczeństwo) lepsze jest działanie. Dlatego również ten blog, może odnajdę inne nianie, dla których dzień z dzieciakiem to powrót do dzieciństwa, możliwość bezkarnego grzebania patykiem w piasku przez dwie godziny, skakania po kałużach, turlania się po trawie, a może trafią tu rodzice, którzy potrafią takie podejście docenić i z większą uwagą potraktują znalezienie opieki dla swoich maluchów.

Chciałabym się także podzielić tym, co mnie inspiruje, ciekawymi książkami, na które trafiam, bajkami, które czytam z dziećmi i są warte polecenia, sposobami na kreatywną zabawę, naukę, rozwijanie wyjątkowych umiejętności (bo każde dziecko takie ma!). Czekam na komentarze, krytykę i ciekawą dyskusję.